Tęczowe róże

W styczniu w ramach hortiterapii rozpoczęliśmy cykl eksperymentów z roślinami. Zajęcia, które miały na celu przykuć uwagę i rozbudzić ciekawość, wywołać emocje i skłonić do aktywności nieco innej niż dotychczas. Na pierwszy rzut poszło farbowanie kwiatów. Wykorzystaliśmy do tego celu białe róże jako, że są to kwiaty, które szybko pobierają barwnik, więc i na efekty nie trzeba długo czekać (najszybciej zabarwią się natomiast lilie, z kolei goździki bardzo intensywnie chłoną pigment). Róże barwiliśmy atramentem, choć można użyć do tego celu również innych specyfików, jak np. barwniki spożywcze. W przypadku używania barwników łatwiej uzyskać intensywne kolory, natomiast atrament lepiej uwydatnia strukturę płatków.


Kiedy wyjaśniałam czym się zajmiemy, pacjenci dopytywali czy kwiaty są prawdziwe i nie bardzo rozumieli co się właściwie zaraz zadzieje, ale byli bardzo zaintrygowani eksperymentem. Po przygotowaniu roślin i umieszczeniu ich w barwnikach nie mogli doczekać się efektu i co chwilę spoglądali na kwiaty. Ewidentnie przykuwały ich uwagę i intrygowały. I oto oczywiście chodziło! OBSERWOWALI, dyskutowali, nawiązywali ze sobą interakcje. Jak tylko pojawiły się pierwsze oznaki zabarwienia oglądali, dotykali i komentowali. Na niektórych różach pięknie uwidoczniła się cała hydraulika rośliny, co wzbudziło sporo zachwytu. Główne cele zostały zrealizowane, a kwiaty pięknie się wybarwiły. Zajęcia te stanowiły jednakowoż wstęp do pracy z roślinami ciętymi, a więc do warsztatów florystycznych, które realizujemy od stycznia co sobotę (niebawem zamieszczę krótką fotorelację). Dodatkowym atutem takich zajęć jest to, że nie wymagają one dużej sprawności manualnej, więc nawet z osobami, które mają deficyty w tym zakresie uda się osiągnąć bardzo zadowalające efekty w krótkim czasie (pomieszczenie, w którym pracujemy jest bardzo ciepłe, co sprzyjało szybszemu pobieraniu przez rośliny pigmentu).

A to nasze róże w trakcie barwienia:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Terapia , Blogger