Kraina lodu

Dotyk określany często jako układ czuciowy lub percepcja czuciowa, to najprościej ujmując kombinacja sygnałów, które przekazywane są z receptorów czuciowych do OUN (ośrodkowego układu nerwowego). Komórki tych receptorów niosą informacje dotyczące: ciepła, zimna, nacisku i uszkodzenia (ból). Nasze ciało w różny sposób odbiera bodźce dotykowe, najbardziej wrażliwe są opuszki palców, usta i język, bo tam mamy najwięcej receptorów. Sygnały czy też wrażenia odbierane przez receptory pokonują drogę przez rdzeń kręgowy i wzgórze docierając do kory mózgowej. Droga nie jest taka prosta, bo po drodze nerwy krzyżują się. Dotyk to bardzo ważny zmysł, a każdy zmysł to pewna funkcja, a każdą funkcje można ćwiczyć :)


Proponuję bardzo prostą do zorganizowania zabawę z lodem. W gabinecie takie rzeczy robimy najczęściej latem kiedy jest ciepło, a ewentualne zamoczone ubranko szybko wysycha. W obecnych warunkach, kiedy z powodu koronawirusa jesteście uwięzieni w domu, możecie pobawić się ze swoimi maluchami. Cała zabawa polega na przygotowaniu dziecku lodowej niespodzianki - ja użyłam dinozaurów, ale można zamrozić też inne zabawki. Wkładamy do pojemnika zabawkę, zalewamy wodą i wkładamy na kilka godzin do zamrażarki. W gabinecie najczęściej dzieci nie wiedzą co jest w środku, więc bardzo starają się stopić lód, bo są ciekawe co się tam ukryło.




Najpierw daję dziecku lodową bryłkę w pojemniku, żeby zobaczyło, że lód jest ciężki, twardy i zimny. Dzieci, które mówią zachęcam do opisywania, dzieciom niemówiącym opowiadam i pokazuję. Następnie wyjmuję bryłkę lodu i podaję przez ściereczkę. Pokazuję, że lód topi się od naszych ciepłych dłoni. Będą dzieci, które  od razu chcą bryłkę lodu chwycić w dłonie, będą też takie, które robią to bardzo ostrożnie (na przykład z powodu nadwrażliwości). Szanuję doznania dzieci i ich prawo do zdecydowania na ile są w stanie się bawić. Pilnuję, żeby dzieci z zaburzeniami czucia nie przesadziły, bo przecież nie chcę im odmrozić rąk.





Kieruję zabawą w taki sposób, aby dziecko miało poczucie, że w każdym momencie kiedy czuje dyskomfort może mi lód oddać, wytrzeć ręce, schować w ręcznik czy przytulić się do mamy. Nie wkładam dziecku lodu do rąk, czekam aż samo zechce dotknąć lub chwycić. 




Pokazuję, że lód roztapia się pod wpływem polewania ciepłą wodą, pozwalam rozlewać wodę i chlapać, szanuję jeśli dziecko chce ostrożnie wlewać i obserwować. Polewamy wodą i słuchamy jak lód pęka.




Jeśli dziecku z nadwrażliwością uda się przełamać swój dyskomfort i zaangażować w zabawę (zaangażować, czyli chcieć! nie muszą być jeszcze efekty w postaci dotykania czy brania w rękę), to bardzo to chwalę. Przyznaję medal odkrywcy, pozwalam pobawić się zabawką w taki sposób jak lubi, ponosić, potrzymać. Dinozaur towarzyszy nam podczas innych ćwiczeń. :)

Czasami robię też inne ćwiczenia poznawcze z lodem - na przykład zamrażam zalaminowane karteczki z sylabami. W tym celu wkładam je do pojemniczka na kostki lodu. Cel ćwiczenia jest wtedy inny, a percepcję dotykową ćwiczymy niejako "przy okazji". A Wasze dzieci lubią zabawy z lodem?

2 komentarze:

Copyright © 2014 Terapia , Blogger