Pszczoły

Pszczoły

Lubię wykorzystywać produkty z recyklingu. Tak powstały ule z rolek po papierze toaletowymi i ścinków brystolu oraz pszczoły z resztek filcu. Jedyne co w tym zestawie jest nowe to oczy i gumeczka na czułki. 


Pszczoły są całkiem spore, co zmusza dziecko do używania paluszków, aby je umieścić w ulu i potem wyjąć z ula, więc mamy ćwiczenia motoryki małej. 





Możemy nazywać kolory lub podpisać domki sylabami.





 Wystarczy, że dziecko zna pierwszy paradygmat, żeby czytać imiona pszczół: "PIPI", "PEPA", "PEPE", "POPI", itp.



Możemy także zaproponować zabawę matematyczną z przeliczaniem, na przykład: "w żółtym ulu mieszkają trzy pszczoły". Kolejna zabawa może być związana z ćwiczeniem pamięci i programowaniem języka - "pszczoła PIPI leci do niebieskiego ula, a pszczoła PEPA do żółtego". Albo "przeczytaj kto mieszka w tym ulu"?




W moich materiałach mam sporo innych zestawów związanych z pszczołami, na przykład takie plastry miodu. Zadaniem dziecka jest dopasować pszczołę do odpowiedniej samogłoski/sylaby: "Ta pszczoła leci na A", "Gdzie usiadła pszczoła?"

 
Memory dotykowe

Memory dotykowe

To propozycja na ciekawe zadanie manualne i jednocześnie na zabawę stymulującą zmysł dotyku i funkcje poznawcze. Czym jest memory chyba nikomu tłumaczyć nie trzeba. A memory dotykowe to nic innego jak gra, w której szukamy par za pomocą dotyku. 
Wykonanie takiego zestawu jest bardzo proste. Potrzebujemy nakrętki od butelek (można również użyć kółek wyciętych z kartonu, wieczek od słoików czy denka od kubeczka po jogurcie). Materiał do wypełnienia jest dowolny, w zasadzie możemy użyć niemal wszystkiego co mamy w domu. A im większa różnorodność faktur tym lepiej! Co może się przydać?



Mój zestaw w gabinecie składa się z następujących materiałów:
- ziarna (ryż, pszenica, kasza, fasola, ziarenka kawy, psia karma)
- materiał (zamsz, filc, polar, frota, psie futerko, owcza wełna, atłas, mikrofibra, koronka)
- inne elementy (baterie, folia aluminiowa, koraliki, piórka, patyczki, folia bąbelkowa, guziki, dekory, cekiny, papier ścierny, gąbka, zmywak)

 


W związku z tym, że mam już całkiem zróżnicowany zestaw, nie tworzyłam nowego tylko sfotografowałam parę przykładów. Wykonanie go jest bardzo szybkie, wymaga jedynie zebrania pewnej ilości kapsli i użycia kleju, który przyklei różne faktury (można użyć kleju Magic, kleju na gorąco, wikolu lub kleju szewskiego).



Jak się bawić?
Wszystko zależy od wieku i możliwości dziecka. Można rozdzielić memo do dwóch woreczków z materiału i zachęcić dziecko, aby losowało element z jednego worka, dotknęło faktury i zapamiętało. Następnie polecamy, aby szukało takiego samego kapsla w drugim worku. Oczywiście wszystko odbywa się bez kontroli wzroku. Wzrokowo tylko sprawdzamy czy zadanie zostało wykonane prawidłowo. Można pokazać dziecku to czego będzie szukało, dać dotknąć, a następnie polecić, aby już bez patrzenia poszukało taki sam, w drugim worku. Już samo przygotowanie memo powinno być dobrą zabawą :)
Kraina lodu

Kraina lodu

Dotyk określany często jako układ czuciowy lub percepcja czuciowa, to najprościej ujmując kombinacja sygnałów, które przekazywane są z receptorów czuciowych do OUN (ośrodkowego układu nerwowego). Komórki tych receptorów niosą informacje dotyczące: ciepła, zimna, nacisku i uszkodzenia (ból). Nasze ciało w różny sposób odbiera bodźce dotykowe, najbardziej wrażliwe są opuszki palców, usta i język, bo tam mamy najwięcej receptorów. Sygnały czy też wrażenia odbierane przez receptory pokonują drogę przez rdzeń kręgowy i wzgórze docierając do kory mózgowej. Droga nie jest taka prosta, bo po drodze nerwy krzyżują się. Dotyk to bardzo ważny zmysł, a każdy zmysł to pewna funkcja, a każdą funkcje można ćwiczyć :)


Proponuję bardzo prostą do zorganizowania zabawę z lodem. W gabinecie takie rzeczy robimy najczęściej latem kiedy jest ciepło, a ewentualne zamoczone ubranko szybko wysycha. W obecnych warunkach, kiedy z powodu koronawirusa jesteście uwięzieni w domu, możecie pobawić się ze swoimi maluchami. Cała zabawa polega na przygotowaniu dziecku lodowej niespodzianki - ja użyłam dinozaurów, ale można zamrozić też inne zabawki. Wkładamy do pojemnika zabawkę, zalewamy wodą i wkładamy na kilka godzin do zamrażarki. W gabinecie najczęściej dzieci nie wiedzą co jest w środku, więc bardzo starają się stopić lód, bo są ciekawe co się tam ukryło.




Najpierw daję dziecku lodową bryłkę w pojemniku, żeby zobaczyło, że lód jest ciężki, twardy i zimny. Dzieci, które mówią zachęcam do opisywania, dzieciom niemówiącym opowiadam i pokazuję. Następnie wyjmuję bryłkę lodu i podaję przez ściereczkę. Pokazuję, że lód topi się od naszych ciepłych dłoni. Będą dzieci, które  od razu chcą bryłkę lodu chwycić w dłonie, będą też takie, które robią to bardzo ostrożnie (na przykład z powodu nadwrażliwości). Szanuję doznania dzieci i ich prawo do zdecydowania na ile są w stanie się bawić. Pilnuję, żeby dzieci z zaburzeniami czucia nie przesadziły, bo przecież nie chcę im odmrozić rąk.





Kieruję zabawą w taki sposób, aby dziecko miało poczucie, że w każdym momencie kiedy czuje dyskomfort może mi lód oddać, wytrzeć ręce, schować w ręcznik czy przytulić się do mamy. Nie wkładam dziecku lodu do rąk, czekam aż samo zechce dotknąć lub chwycić. 




Pokazuję, że lód roztapia się pod wpływem polewania ciepłą wodą, pozwalam rozlewać wodę i chlapać, szanuję jeśli dziecko chce ostrożnie wlewać i obserwować. Polewamy wodą i słuchamy jak lód pęka.




Jeśli dziecku z nadwrażliwością uda się przełamać swój dyskomfort i zaangażować w zabawę (zaangażować, czyli chcieć! nie muszą być jeszcze efekty w postaci dotykania czy brania w rękę), to bardzo to chwalę. Przyznaję medal odkrywcy, pozwalam pobawić się zabawką w taki sposób jak lubi, ponosić, potrzymać. Dinozaur towarzyszy nam podczas innych ćwiczeń. :)

Czasami robię też inne ćwiczenia poznawcze z lodem - na przykład zamrażam zalaminowane karteczki z sylabami. W tym celu wkładam je do pojemniczka na kostki lodu. Cel ćwiczenia jest wtedy inny, a percepcję dotykową ćwiczymy niejako "przy okazji". A Wasze dzieci lubią zabawy z lodem?
Krecik

Krecik


W związku z tym, że nie pracuję przygotowałam zestaw z krecikiem do ćwiczeń poznawczych w oparciu o założenia Metody Krakowskiej. Zestaw ma dwie wersje - pierwsza z samogłoskami i druga z paradygmatem PA i jest w formacie pdf, który mogę przesłać na mail. Niestety dzień mamy dzisiaj pochmurny, więc ciężko zrobić dobre zdjęcie w warunkach domowych, ale kreciki są bardzo pozytywne i zdecydowanie ładniejsze niż na zdjęciach! Po zrobieniu zdjęć moje pomoce zostały zalaminowane na potrzeby późniejszej pracy w gabinecie.

Zestaw ma cztery ćwiczenia:

1. Samogłoski lub sylaby z pierwszego paradygmatu
"Krety zgubiły swoje łopaty, pomóż im je odnaleźć. Ta łopata należy do kreta, który mówi: PA" Dzieciom, które nie mają zbudowanego systemu językowego możemy ćwiczenie uprościć: "Który kret mówi PA? Co mówi kret?  Daj mu łopatę." Podobnie w wersji z samogłoskami.



2. Szeregi - jak powstaje kopiec
Moje szeregi są z rysunków odręcznych, ale w zestawie są w formie bardziej poręcznych ilustracji. Zanim wykonamy z dzieckiem ten szereg możemy pokazać filmik z internetu jak powstaje kretowisko. Możemy także pokazać i opowiedzieć o życiu kretów. Tak wygląda cały szereg:


3. Sekwencje - jest krecik - nie ma krecika!
Proponuje sekwencje dwulelementowe, ale jeśli dziecko potrafi je wykonywać można wykorzystać obrazki z innego ćwiczenia i zrobić trzy- lub czteroelementowe.Kładziemy na stole trzy obrazki w taki sposób jak na zdjęciu poniżej i prosimy dziecko, aby kontynuowało sekwencję pytając "co dalej?". Dzieciom, które nie potrafią ułożyć sekwencji proponuję wydrukować tę stronę w dwóch kopiach, ułożyć wzór i poprosić dziecko, aby pod spodem ułożyło tak samo. 



4. Zasypany korytarz - samogłoski/sylaby
Krecikowi zasypał się korytarz, pomóż mu go odkopać! Dziecko odczytuje samogłoski lub sylaby i łopatką odsuwa ziemię. Możemy dodatkowo polecić, aby wzięło kredkę i doprowadziło kreta do kopca.

Chętnie podzielę się materiałami do druku w formie pdf. Chętnych proszę o pozostawienie komentarza tutaj lub pod postem na fb :)
Klocki

Klocki

Klocki to jedne z najpospolitszych, choć ostatnio bardzo niedocenianych zabawek. Rodzice starają się zapewnić dziecku wszystko co najlepsze i kupują przeróżne wymyślne zabawki interaktywne. A tymczasem najprostsze klocki dadzą więcej niż Wam się tak na pierwszy rzut oka może wydawać. Oprócz oczywistych funkcji i wartości, jakie daje dziecku zabawa klockami, warto wykorzystać je w terapii lub wspomaganiu funkcji poznawczych. Jeśli uważacie, że Wasze normatywnie, a więc prawidłowo, rozwijające się dzieci ich nie potrzebują, to podejdźcie do sprawy w sposób zadaniowy - klocki to bardzo ważny etap edukacyjny Waszej pociechy. Pokaże kilka prostych zabaw klockami w oparciu o ćwiczenia stosowane w Metodzie Krakowskiej.


Na rynku jest bardzo dużo różnego rodzaju klocków o różnych wariantach i kolorach, ale wiele ćwiczeń można wykonać na najprostszych i najtańszych klockach kupionych w markecie. Dla przykładu zestaw klocków z Biedronki za niewiele ponad 9 zł. Kupiony początkowo wcale nie dla dzieci, a dla... Uszatych!

To co można z klockami?

1. Kategoryzowanie - zaczynamy od kategoryzowania ze względu na kolor klocków o takim samym kształcie. Warto bawić się z dzieckiem na stole lub macie w kontrastowym kolorze, tak aby klocki były dobrze widoczne. Na początku można użyć przeźroczystych pojemników, aby dziecko widziało gdzie wpada dany element - po wrzuceniu nie znika, a jest w pudełku. Oczywiście nie dajemy wszystkich klocków tak jak na zdjęciu (chciałam tylko pokazać zasadę), początkowo dajemy dziecku po jednym klocku, dopiero potem możemy położyć kilka elementów, z których będzie wybierało.



Kategoryzowanie ze względu na kolor w oderwaniu od kształtu klocka.




Kategoryzowanie ze względu na kształt (w oderwaniu od koloru klocka)


Aby za czas jakiś przejść do bardziej złożonych kategoryzacji - kategoryzowanie trzech elementów ze względu na kształt w oderwaniu od koloru


Etapy kategoryzowania:
- ze względu na kolor (zaczynamy od dwóch kolorów i klocków o takim samym kształcie)
- ze względu na wielkość (małe, duże - na prezentowanym zestawie tego akurat nie zrobimy)
- ze względu na kształt (dziecko kategoryzując nie musi jeszcze wiedzieć jak nazwać dany kształt klocka, wystarczy, że będzie wiedziało, do której kategorii go zaliczyć, zaczynamy od klocków w tym samym kolorze)

Trudniejsze warianty powyższych kategoryzacji:
- większa ilość elementów (na przykład cztery kolory klocków, trzy różne kształty, itd.)
- ze względu na kolor w oderwaniu od kształtu czy wielkości (na przykład kategoryzacja na dwa kolory klocków o różnych wielkościach)
- ze względu na kształt w oderwaniu od koloru czy wielkości (kategoryzowanie dwóch kształtów na przykład koło i trójkąt o różnych kolorach)

Czasami rodzice twierdzą, że ich dzieci nie potrafią kategoryzować. Okazuje się, że wydają dziecku zbyt skomplikowane polecenie i dziecko nie rozumie czego rodzic oczekuje. Wystarczy, że zademonstrujemy mówiąc na przykład: "taki tu, taki tu" i rozkładając klocki do dwóch pojemników, a dziecko za chwilę samo powtórzy. Naśladownictwo to zupełnie naturalny i bardzo ważny etap rozwoju dziecka.

2. Ciągi elementów (sekwencje i szeregi)
Mając zestaw z klockami o zróżnicowanej wielkości możemy budować szeregi, w których klocki ustawiane są na przykład od najmniejszego do największego albo od jasnego do ciemnego. W zestawie ze zdjęć wszystkie są mniej więcej tej samej wielkości, więc to się nie uda, ale można układać różne sekwencje. Początkowo zaczynamy od prostych sekwencji złożonych z dwóch klocków, a kiedy dziecko wyabstrahuje już regułę możemy układać sekwencje trzy-, cztero- i więcej elementowe. Przy czym nie ma co iść w ilość, jeśli dziecko potrafi ułożyć sekwencję z czterech czy pięciu elementów, to znaczy, że rozumie regułę. Takie ćwiczenia są bardzo ważne! Stanowią bazę do późniejszych zadań, jakie postawimy przed dzieckiem kiedy to będzie uczyło się czytania i pisania. Uwaga w pracy z dziećmi, które fiksują się na układaniu zabawek w linearne porządki - fiksacji nie wzmacniamy. Tu nie chodzi o to, aby dziecko układało nam niekończące się układy samochodzików, chodzi o przyjęcie reguły i zastosowanie jej.


3. Poszukiwanie relacji i schematów dla różnych elementów (analogie)
To już wyższy level zabawy klockami ze starszymi dziećmi. Dziecko musi poszukać co łączy przedstawione relacje, zinterpretować pewne cechy przedmiotu na zasadzie podobieństwa do innego przedmiotu. Najłatwiej pokazać na przykładzie:


4. Budowanie, układanie
Oczywiście nie możemy zapominać pierwotnego zastosowania klocków związanego z budowaniem i układaniem. Prezentowane klocki nie łączą się ze sobą tak jak na przykład Duplo, ale można z nich zbudować wieżę albo coś ułożyć. Poniżej Frodo ułożony na zajęciach dogoterapii. Korciło mnie żeby uszy obniżyć, bo ucho u spaniela zaczyna się mniej więcej na wysokości oczu, ale powstrzymałam się ;)


5. Układanki lewopółkulowe
To ostatnio chyba najpopularniejsze słowo wśród rodziców wspierających rozwój dzieci ;) Taką układankę możemy zrobić niemal ze wszystkiego. Zadaniem dziecka jest naśladowanie ułożenia wzoru, ZAWSZE od lewej do prawej. Możemy układać przedmioty codziennego użytku (skarpetki, sztućce, kubeczki, zabawki, słoiczki, wszystko co macie w zestawie minimum po dwie sztuki takich samych). Możemy na początku pomóc dziecku wyznaczając granice ramką, w której dziecko będzie układało wzór. Klocki oczywiście nadają się do tego doskonale. Poniższe zdjęcie jest z zajęć dogoterapii, gdzie dodatkowo po ułożeniu wzoru układanka stawała się zabawką węchową dla psa, który wyszukiwał ukryte pod klockami przysmaki.


Przyznaję - pierwotnie klocki kupiłam do noseworku dla psów... :) Zachwyciło mnie, że mają dziurki przez, które pies czuje zapach i mogę na nich ćwiczyć z psem precyzyjne szukanie i oznaczanie małych przedmiotów. Dopiero potem doceniłam ich wartość na zajęciach dogoterapii, a później w pracy z dziećmi :)
Copyright © 2014 Terapia , Blogger